Zubrzyccy z Zubrzycy Małej

Zaczęty przez LukaszRynkowski, Lipiec 13, 2020, 04:55:13 PM

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

LukaszRynkowski

Szanowni Państwo,

Pozwoliłem sobie już kilka razy udzielać się na forum bez należnego przywitania w tym temacie.
Chyba najwyższy czas wyjść z cienia i powiedzieć Państwo jaką rodzinę badam.

Nazywam się Łukasz Rynkowski, mieszkam mieście Kawaguchi w Japonii, badam między innymi genealogię Zubrzyckich z Zubrzycy Małej, z parafii Odelskiej.
Do badania tej rodziny zainspirowała mnie moja prababka z Grodzieńszczyzny, Bronisława Zubrzycka (1908-2000). Miałem szczęście znać prababkę bardzo długo, gdyż odeszła gdy miałem szesnaście lat.
Nie raz opowiadała mi o życiu szlachty w Zubrzycy Małej w czasach jej dzieciństwa, o swojej rodzinie oraz krewnych. Zawsze mówiła, że "jest herbu Żubr", co było pospolitą nazwą na Wieniawę. Ponoć rodzina jej znała się z Elizą Orzeszkową... Prababka popełniła skandaliczny wówczas mezalians i wyszła za stacjonującego tymczasowo w okolicy mojego pradziada, żołnierza 39 Pułku Strzelców Lwowskich, potem zaś policjanta śledczego zajmującego się tropieniem komunistów i żołnierza AK, który zginął w 54 dniu Powstania Warszawskiego, 23 września 1944 roku podczas walk przy ul. Czerniakowskiej 231. Ponieważ pradziad bardzo zalazł za skórę komunistom, prababka żyjąc w ciągłym strachu w epoce stalinizmu spaliła wszystkie dokumenty i przedmioty mogące świadczyć o jej szlacheckim pochodzeniu. Chociaż manier się nie wyzbyła i byłe je widać po na pierwszy rzut oka...

Genealogię rozumianą jako poszukiwanie przodków w dokumentach źródłowych poznałem dopiero w roku 2007 i pierwsze lata jako początkujący genealog spędziłem na badaniu rodu Rynkowskich. Była to genealogia w bardzo niewielkim stopniu internetowa, jeżdżenie do archiwum i na parafię, uzyskiwanie pozwoleń z kurii biskupiej, kserokopie dokumentów czy też zdjęcia z czytników Mormonów. Zupełnie inny świat. Po dogłębnym zbadaniu pochodzenia Rynkowskich skończyłem studia i musiałem stawić czoło rynkowi pracy w Polsce, kończąc studia dokładnie akurat gdy firmy uderzył Lehman Shock i światowy kryzys gospodarczy. W skutek tej zawieruchy odnalazałem się zawodowo dopiero w miejscu oddalonym 9000 km od ziemi moich przodków. Ale gdy genealogia weszła w internet, wróciłem do tego hobby i do chwili obecnej odnalazłem 464 swoich bezpośrednich przodków, rozwijając niektóre kilka linii do XV wieku.

Jeżeli chodzi o przodków z Grodzieńszczyzny, to zacząłem ich badać dopiero 3 lata temu. Nie wskórałbym nic bez pomocy Pana Piotra Cypli i Stowarzyszenia Rodów Grodzieńskich.
Potem znać urodziła mi się córka i temat znowu został zawieszony. Teraz chciałbym do niego wrócić.

Jeżeli ktoś z Państwa ma wśród przodków Zubrzyckich, to zapraszam do kontaktu. w mojej bazie mam obecnie 2718 osób powiązanych więzami rodzinnymi, w tym oczywiście rodzeństwo przodków i ich małżonków.

Liczę, ze z Państwa pomocą uda mi się dowiedzieć więcej o przodkach prababki, a moje badania także pomogą Państwu.

Pozdrawiam serdecznie,

Łukasz Rynkowski

[Aktualizacja postu 2020 VII 21]
Załączone uprzednio pliki są aktualizowane tak, aby były bardziej jednoznaczne i nie wprowadzały nieporozumienia.
Planuję także stopniowo zakładać wątki na forum poświęcone kolejnym rodzinom.

A. Rybalko

Dzięki, Łukaszu, za udostępnienie tych wielkiej urody zdjęć. Prababka urocza i z charakterem.
Duże to szczęście, że z Odelska zachowało się tyle metryk sięgających poza wiek 19ty. W większości parafii grodzieńskich nie możemy wysunąć nosa poza 1797 rok - oczywiście, jeżeli chodzi o źródła najlepsze, czyli metryki.
I tu pytanie: w oparciu o jakie źródła zdołałeś sięgnąć tak daleko w przeszłość? Kopie metryk 18wiecznych są dosyć ubogie w szczegóły, a imienników o tym samym nazwisku było sporo - bo wybór imion wówczas bywał niewielki. Często bardzo trudno coś twierdzić na pewno.

LukaszRynkowski

#2
Aby zbudować wywód korzystałem głownie z ksiąg metrykalnych parafii Odelskiej oraz innych okolicznych parafii. Oczywiście bardzo trudno jest mieć absolutną pewność w odniesieniu do XVIII wiecznych i tym bardziej XVII wiecznych metryk, stąd w podanych powyżej informacjach jak najbardziej mogą być błędy.

W przypadku Zubrzyckich miałem ogromne szczęście, gdyż w jednej z metryk trafiłem na opis czterech pokoleń. Nie wiem czemu ksiądz zdecydował się tak dokładnie to opisać, ale ojciec był wyraźnie opisany nie tylko z podaniem imienia ojca, ale i dziada. Poza tym Zubrzyckich, jak i Pietraszewskich było w parafii Odelskiej relatywnie niewielu. Porównując ich liczebność do Sarosieków, Petelczyców, Ihnatowiczów, Hlebowiczów, etc, można powiedzieć, że nie byli do XIX wieku zbyt rozrodzoną rodziną, lub też być może przybyli do Zubrzycy Małej (Zubrzyccy) oraz Zubrzycy Wielkiej (Pietraszewscy) relatywnie późno, podejrzewam, że w drugiej połowie XVII wieku. W innych liniach trafiałem na bardzo pomocne metryki z XIX wieku opisujące trzy pokolenia, które bardzo ułatwiały pracę z XVIII wiecznymi metrykami.

W przypadku wszystkich linii przodków, wypisywałem z XVIII wiecznych metryk wszystkie osoby noszące dane nazwiska z aktów chrztów, ślubów i zgonów i łączyłem je w rodziny. Niestety robiłem to na papierowych fiszkach, czego bardzo żałuję, gdyż nie nadaje się to zbytnio do prostego zamieszczenia w sieci. Imienników o tym samym nazwisku analizowałem, aby wykluczyć osoby nie pasujące do układanki. W ten sposób uzyskałem bardzo różne stopnie pewności, których nie oddaje dobrze załączony wykres... Od bardzo wysokiej pewności, do mocno uzasadnionego przypuszczenia... Nie każdy taki węzeł gordyjski udało się przeciąć i czasami nie udało mi się jednoznacznie stwierdzić, który z imienników mógł być moim przodkiem. W takich nierozstrzygniętych przypadkach oczywiście nie dodawałem ich do wywodu. W swojej bazie danych mam zawsze opisane uzasadnienie do każdej osoby, ale ciężko to przedstawić na wywodzie. Mogłem jednie napisać "wersja robocza" pod tytułem prezentowanego wywodu, aby było jasne, że nie jest to sprawa zamknięta i jednoznacznie rozsądzona.

Liczę na to, że w przyszłości większa dostępność ksiąg grodzkich czy ziemskich pozwoli mi na weryfikację całości wywodu. W tej chwili oczekuję na kilka zamówionych skanów z ksiąg grodzkich.

A także liczę na wymianę informacji z członkami i sympatykami stowarzyszenia, która pozwoli mi na dalsze dopracowanie genealogii.

Pozdrawiam,
Łukasz

A. Rybalko

#3
Dzięki za szczegółową odpowiedź! Będę zwracała uwagę na Zubrzyckich:)
Twój rodowód na pewno jest szerszy, niż to co podałeś. Nie wiem, czy jesteś zainteresowany rodzeństwem Twoich bezpośrednich przodków. Takie dane dają dodatkowe pojęcie o rodzinach jako takich: czy były dobrze prosperujące, czy raczej na wymarciu.
Byłoby dobrze, gdybyś zadał tu na forum konkretne pytania, dotyczące konkretnych osób, tak jak to zrobiłeś np. co do Ewy Eysymont, oczywiście z podaniem wszelkich posiadanych danych. Twój rodowód sugeruje: "prawie wszystko jest jasne". A to, co nie jasne, leży w tak dalekiej przeszłości, że brak nam danych, żeby odpowiedzieć. Z mojego skromnego doświadczenia wynika, że nawet w 19 wieku nie wszystko jest jasne... Im więcej danych zdobywam, tym więcej otwiera mi się pytań i wątpliwości. Dochodzą do tego błędy zapisu w dostępnych kopiach metryk, nazwiska-aliasy, elementy unickie...
Idealnie byłoby mieć opis istniejących danych w takiej formie, jak przedstawiono tu na forum rodziny Bohatyrewiczów http://forum.rodygrodzienskie.pl/index.php?topic=423.msg3570#msg3570 czy Hamuleckich http://forum.rodygrodzienskie.pl/index.php?topic=311.msg4348#msg4348. Byłby to wątek, który można byłoby stale uzupełniać.
Podobne wątki można założyć dla Twoich pozostałych rodzin grodzieńskich. Na przeszkodzie stoi tylko brak czasu. Ale lepiej jest mierzyć siły na zamiary, niż zamiar podług sił.





LukaszRynkowski

Dziękuję bardzo za odpowiedź!
Oczywiście, że jestem zainteresowany losem rodzeństwa przodków, a w ogóle też i losem szerzej rozumianej wspólnoty, w której żyli.
Jak najbardziej zbieram informacje na temat rodzeństwa przodków, także dlatego iż są to informacje pozwalające na bardziej holistyczną analizę rodu.
Jeżeli załączony przeze mnie wywód sugeruje, że wszystko jest jasne, to raczej powinienem jakoś zmienić ten plik, ponieważ absolutnie tak nie jest.
Jako iż jest to dział autoprezentacji, to chciałem raczej zaprezentować bardzo ogólnie moje grodzieńskie pochodzenie, niż stwierdzić, że wszystko jest jasne.
Oczywiście pytania i wątpliwości są i zamierzam je badać. Innymi gałęziami swojej rodziny zajmuję się już 13 lat, więc zdaję sobie sprawę że to praca na całe lata...
Wątek na temat Poczobutów już założyłem, zamierzam zakładać stopniowo też wątki dotyczące innych rodzin.

A. Rybalko

Wspaniale! O ile pamiętam, brak na forum wątków Pietraszewskich, Sarosieków, Snarskich...  Problematyczne jest tu tylko, że te rodziny nie były tak endemiczne jak Zubrzyccy, przedstawicieli - i to niekoniecznie spokrewnionych - znajdziesz na całym terytorium WXL. Ale starajmy się zawsze skonkretyzować i wskazać, skąd pochodziła konkretna rodzina. Pasjonują mnie sprawy migracji, która tak utrudnia życie genealogom.