Historia zaczęła się w chwili, kiedy przyszły król Polski
Stanisław Poniatowski po raz kolejny zakochał się po uszy, tym razem w kanclerzynie litewskiej
Magdalenie Sapieżynie. Z tego związku przyszło na świat dwoje dzieci:
Konstancja (1768) i
Michał (1770). Dzieci umieszczono u przybranych rodziców, kupca korzennego Jana Petersa i jego małżonki. Zostały ochrzczone w Warszawie w parafii św. Andrzeja w 1778 roku, przy tej okazji nadano im fikcyjnych rodziców Antoniego i Annę z Milewskich Cichockich (patrz: geneteka).
Poniatowski i Sapieżyna troszczyli się o dzieci i o ich wychowanie, ich dalsze losy nie były jednak świetlane, pochodzenie pozostawało w oczach prawa niepewne, podobnie jak i prawa do majątków i zaszczytów. Dokładniej o tym przeczytać można w ciekawym eseju:
https://histmag.org/ksiezniczka-konstancja-zwanowa-czyli-smutny-zywot-corki-krola-stasia-13223Co ma do tego wszystkiego Mała Brzostowica?
Wiktor Jundziłł dziedzic Murowanej Brzostowicy ożenił się z Teresą Karoliną Cichocką, córką Michała, wnuczką króla Stasia. Podaję za Karpyzą, że działo się to w 1818 roku, w nieznanej w tej chwili parafii. Dzięki genetece wiemy, że
Teresa Karolina Cichocka urodziła się w 1799 w Warszawie, rodzicami byli Michał Cichocki i Julianna (znana później jako Emilia) z Bachmińskich
https://metryki.genealodzy.pl/metryka.php?ar=8&zs=9233d&sy=126&kt=2&plik=036.jpg#zoom=1&x=37&y=51. Warto rzucić okiem na ten akt (ostatni po lewej stronie) – roi się tam od książąt Poniatowskich i Sapiehów.
Wiktor i Teresa Jundziłłowie mieli kilkoro potomstwa, jedna córka została ochrzczona par. św. Jana w Wilnie (1823), troje dzieci - w Małej Brzostowicy (1827, 1828, 1830). Dobra brzostowickie rodzina straciła ponoć za udział w powstaniu 1831 i zamieszkała później za granicą, w Szwajcarii. Ale nie ma to jak sprytna mamusia
Emilia z Bachmińskich Cichocka.
O niej muszę tu wtrącić choć trzy zdania. „Piękność spod Blachy”, dla której układał piosenki książę Józef Poniatowski, po rozwodzie z Michałem Cichockim w 1810 przeniosła się z Warszawy do Wilna. Tu wyszła za wiele młodszego od siebie
Mikołaja Abramowicza, właściciela Wornian, później marszałka szlachty powiatu wileńskiego i szambelana dworu rosyjskiego. Stanisław Morawski nazywa ją wprost „rozwódką i awanturnicą”. Tak czy inaczej, Emilia zajęła godne miejsce na wileńskich salonach. Jej małżeństwo nie było specjalnie udane, Mikołaj „na każdej prawie ulicy oddzielną z wielkim kosztem trzymał kochankę”, a w roku 1835 „we własnym pysznym gabinecie na haku od pająka, okręciwszy około szyi pętlę, obwiesił się szczęśliwie – z powszechną dla Wilna i całego ludu radością” – tak stwierdza Morawski (patrz: „Kilka lat młodości mojej w Wilnie 1818-1825”). Mikołaj nie był świetlanym charakterem, donosił i wysługiwał Nowosilcowowi w czasie procesu filaretów, a także i w późniejszym czasie kolejnym rosyjskim gubernatorom Wilna.
Emilia Abramowiczowa zadbała o interesy rodzinne: wykupiła dobra brzostowickie i przekazała wnuczce
Marii Jundziłłównie (ur. 1827), która potem (1845) wyszła za hrabiego
Stanisława Sołtana. W tym związku urodziło się sześcioro dzieci, wszystkie chrzty (i dwa zgony) w Małej Brzostowicy. Po śmierci Marii Stanisław nie szukał długo, tylko wziął za żonę jej młodszą siostrę Albertynę i miał z nią przynajmniej jednego syna. Został zesłany za udział w powstaniu 1863.