Massalski

Zaczęty przez msl01, Styczeń 21, 2020, 12:03:20 AM

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

TomaszLenczewski

Witam, powracając do ostatniego głosu w dyskusji uważam, że Popisy były urzędowymi spisami i skoro Massalscy nie używali w nich tytułu to jednak o czymś świadczy. Faktem jest, że w innych dokumentach mogli używać. Michał Giedroyć z Oxfordu pochodzący genealogicznie i genetycznie z kniaziów Giedroyciów uważa, że to był przywilej rodów kniaziowskich. Tylko w XVIII w. Rzeczpospolita ewoluowała w kierunku potwierdzania starych tytułów czego przykładem jest tytuł książęcy Massalskich dla linii magnackiej. Tak czy siak biedniejsi Massalscy byli w cieniu tej linii i nie znalazłem dowodów, aby jedni drugich popierali, a drudzy wspierali. Nie można przytaczać dowodów już po upadku Rzeczypospolitej, jako optujących za tytułem, bo to już inna epoka. Raczej wypada stwierdzić, że rozbiory, konieczność legitymacji szlachectwa zmusiła Massalskich do udowodnienia tytułu. Z czego nie wszyscy ostatecznie skorzystali w końcowym dekrecie. Niemniej dekrety wywodowe były potwierdzeniem praw do tytułu - dość szczupłych, bo jak się je czyta to czasem z dowodami było słabo. Również słynna "jawka" Teofila Massalskiego dla potwierdzenia pochodzenia rosyjskich Massalskich rzekomych potomków Atanazego to kiepski argument. Dzisiaj wiemy, że rosyjska gałąź ma zafałszowaną genealogię. Notabene Krzysztof Massalski uważał, że Teofil mógł podpisać taki dokument, bo nie miał wyboru, jak do niego przyjechali "krewniacy". Nie łudźmy, że znał się na genealogii. A może po prostu w grę weszły bardziej prozaiczne względy. Słowem legitymacje szlachectwa wyszły Massalskim na dobre, bo udowodnili swoje pochodzenie z tytułem lub bez czego pewnie nie dokonali by gdyby nie było rozbiorów i mogli rozpłynąć się w dużej mierze w masie drobnej szlachty. Z poważaniem Tomasz Lenczewski